poniedziałek, 4 marca 2013

Przed porodem

Byłam dziś na ostatniej wizycie u diabetologa przed porodem. Zaraz potem miałam iść na KTG, po którym ginekolog miał zadecydować, czy zostanę w szpitalu do porodu, czy puści mnie jeszcze do domu.

Skierowanie do szpitala dostałam już na wizycie u mojej diabetolog. Na szczęście dopiero na 11 marca, czyli dzień przed wyznaczonym terminem porodu. Póki co mam leczyć przeziębienie, żebym mogła urodzić na "normalnej" porodówce.

Diabetolog stwierdziła jednak, że moje dobre cukry w ostatnich dniach świadczą o tym, że do porodu zostało mi już tylko kilka dni. Podobno przed porodem zapotrzebowanie na insulinę  spada o 50%. Ja od tygodnia nie miałam potrzeby dostrzykiwania insuliny, bo cukry zawsze w normie.

Pytałam, czy jeśli jednak dotrwam do 11 marca z brzuchem ciążowym, to czy poród będzie na siłę wywoływany. Na szczęście według mojej diabetolog nie ma takiej potrzeby. Ważne jest tylko, żebym od terminu porodu była już pod stałym nadzorem lekarzy.

Na KTG wszystko w porządku. Mam się znów zgłosić, na kolejne za dwa dni. Wtedy będę miała też zrobione usg.

Z ciekawostek: 

Na niemieckich stronach wyczytałam, że w Niemczech u ciężarnych z cukrzycą ciążową najczęściej nie pozwala się przenosić ciąży. Poród wywołuje się tydzień lub nawet dwa tygodnie szybciej. 

Zdarza się jednak też tak, że poród w naturalny sposób rozpoczyna się szybciej, bo maluch mamy cukrzycowej więcej pije i w związku z tym oddaje więcej moczu. To prowadzi do "nadmiaru" wód płodowych, a w efekcie do szybszego pęknięcia pęcherza płodowego. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz